wtorek, 1 lipca 2014

Ślub - Ewelina i Błażej

W biel odziana dziś dziewczyna
To mężatka Ewelina.
Pracowita, wykształcona -
Dzisiaj już Błażeja żona.
GAGA mówi na nią Radek -
Może to czysty przypadek?
A wybranek Ewelinki
Wcale nie spadł jej z choinki:
Jakby w półśnie, lecz na jawie
Zapoznali się w Warszawie.
Każde z nich obieżyświatem.
Pojechali sobie zatem
Tam, gdzie je się żabie udka,
A z winem przegrywa wódka.
Kilka dni w Paryżu tkwili
I tam też się zaręczyli.
Powiedzieli sobie "kocham"...
(Gdy to czytam, prawie szlocham...)
Błażej, choc zadowolony,
Doksonale jest świadomy,
Że słoneczko piękniej świeci,
Gdy się ma gromadkę dzieci!
Czy to na pewno osłoda?
I co na to Panna Młoda?
Przyjdzie zmieniac im pieluchy,
Śpiewac bajki do poduchy
A także wydawac krocie
Na zabawki i łakocie.
Przyszła już najwyższa pora
Na Bohuna - labradora.
Przysiągł Błażej Ewelinie,
Że po zdanym egzaminie
Jej nagrodą będzie psiaczek -
Tak trafił do nich szczeniaczek.
Panią jego Ewelina,
Lecz kto dzionki z nim zaczyna?
Błażej dzielnie z pieskiem kroczy
Przecierając senne oczy.
Zanim zjecie swe sałatki
Kilka słówek do mężatki:
Pewnej środy, już przed laty,
Nie było mamy i taty -
Kopytkami nakarmiona
Poszłaś wtedy do kościoła.
Wujek zawsze dbał o Ciebie,
Kiedy bywałaś w potrzebie.
Od dziś, drogi Panie Młody -
Niezależnie od pogody
Będziesz niósł żonie torebki
I parował swe skarpetki.
Wujek w docinkach uparty,
Lecz to przecież tylko żarty!
Nie chcę być zanadto ckliwy,
Ale jestem przeszczęśliwy,
Że ta para z niezłym stażem
Dziś stanęła przed ołtarzem.
Niech Wam dni mijają słodko,
Pachną różą i stokrotką,
Niech jednemu to smakuje,
Co mu drugie ugotuje.
Oby zawsze było miło,
Oby dobrze Wam się żyło!
Przegryzając ślubnym ciastem
Wznoście toast za toastem.
Ludzki żywot jest za krótki,
By odmawiać sobie wódki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz