czwartek, 27 lutego 2014

Pączusie

Wyciągnąłeś już swe rączki
Po tłuściutkie pyszne pączki?
Jadłeś z toffi czy dżemikiem?
Może pochwal się wynikiem?
Zastanawia mnie dlaczego
Ja nie zjadłam dziś żadnego…
Chyba kiepski rok mnie czeka –
Pewnie będę miała pecha!
Lepiej pójdę do cukierni,
Bo się przesąd jeszcze spełni.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rocznica ślubu

Drogi Panie, zwany Tatkiem,
Czy nie wkurza Cię przypadkiem,
Że w torebce swojej żony
Kluczy szukasz rozżalony?

Piękna Damo, zwana Mamą,
Czy podziwiasz siebie samą,
Że gdy drzemiesz na tapczanie,
Dumnie znosisz TO chrapanie?

Fakt, że czasem się kłócicie,
Ale cóż…takie jest życie!
Nie rzucacie talerzami,
A więc całkiem dobrze z Wami.
Wieloletnie bycie razem
Niebanalnym jest obrazem!

Z wielką dumą lata liczę –
Dzięki WAM ten wierszyk piszę!
Nikt tak Wam nie kibicuje,
Nikt tak dziś nie przyklaskuje.
Może tylko Dżasta – młodzik,
Który z Lidzkich się wywodzi.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Dzień Kota

Dziś swe święto mają koty,
Weź się zatem do roboty:
Pogłaszcz go, przysuń farelkę
I podaruj mu makrelkę.
Pozwól łazić po kredensie
Lub wyrzeźbij mu popiersie.
Chociaż meble porysuje
I mieszkanie zdemoluje,
Uracz go Whiskasa łyżką,
Gdy przybędzie z martwą myszką.

czwartek, 13 lutego 2014

Walentynki

Już zaczęły się docinki
W związku z tym, że Walentynki.
Przecież takie to zachodnie...
Cóż, zachodnie są też spodnie!
Chociaż tyle o to krzyku,
Niezły obrót jest w Empiku!
Walentego z tego słynie,
Że aż tłoczno przy witrynie,
A nie wspomnę już o kasie,
Gdzie kolejka w pełnej krasie.
Ja, jako zakupożerca,
Sama kupię gadżet w serca -
Rzec należy jednogłośnie:
PKB samo nie rośnie!
Święta więc nie bojkotuję,
Za uwagę zaś dziękuje.

czwartek, 6 lutego 2014

O krasnoludkach bez cenzury

Opuściłyby cię smutki,
Gdybyś spotkał krasnoludki?
Pewnie powiesz: „Oczywiście!
Tak by było fantastycznie!”
Hm…zapraszam na gawędę -
O krasnalach powieść przędę:
 
Snułyby się po chodniku
I właziły do bucików,
Jadły cukier z cukierniczki,
Kradły popiół z popielniczki,
Przełączałyby kanały,
W kapciach twoich by sypiały,
Psom i kotom żarły karmy
I włączałyby alarmy,
Zabierały pierze z kołdry…
Co za raban! Bądź tu mądry!
Uznałbyś, że ich nie znosisz,
Lecz krasnali nie wyprosisz!
W końcu łatwo im się schować
(Trudno tu polemizować).
Każdy człowiek, nawet zdrowy,
Dostałby w mig bólu głowy!

Życie by nie było szare,
Gdyby żyły tu krasnale,
Ale pomyśl: czy żałujesz,
Że z takimi nie obcujesz?