piątek, 19 czerwca 2015

Kopciuszek

Dnia pewnego, późną porą,
Leżąc w swym różowym łóżku,
Tak po prostu zapragnęłam
Wiersz napisać o Kopciuszku.

Była sobie za górami
Baśń z początku dość szczęśliwa:
Żyła tam pewna dziewczynka -
Skromna, miła i uczciwa.

Przyszedł jednak czas na smutki -
Pomyślności czas przeminął:
Tata znalazł nową żonę
Z wyjątkowo kwaśną miną.

Tak się zaczął nowy rozdział
Bardzo trudny dla Kopciuszka.
Odtąd prała i sprzątała,
Gdy jej siostry były w łóżkach.

Życie jednak płata figle
I Kopciuszek dnia pewnego
Napotkała - tak przypadkiem -
Księcia wielce przystojnego.

Książę wydał bal dla ludu,
Bo chciał ujrzeć znów tę pannę,
Lecz przez krnąbrną, złą macochę
Cały trud poszedł na marne.

Wtem się nagle pojawiła
Tajemnicza chrzestna wróżka!
W mig powstała więc karoca
I kreacja dla Kopciuszka.

Tam już czekał na nią książę.
Było im niezwykle miło,
Ale się zbliżała północ
I zaklęcie moc traciło.

Gdy Kopciuszek uciekała,
Spadł jej jeden pantofelek,
Który potem przymierzała
Każda z księcia wielbicielek.

Zmierzył on całe królestwo!
W końcu ujrzał skromną chatkę,
Gdzie skrywany był Kopciuszek
I nękany przez swą matkę.

Wziął więc książę pantofelek
I założył jej na nóżkę,
A gdy wzięli ślub w pałacu,
Ja ulałam łezki strużkę.