sobota, 23 kwietnia 2016

Pan Nowak i książki

Zwę się Nowak, lat pięćdziesiąt
I stwierdziłem, że już czas,
By przeczytać jakąś książkę,
Gdyż nauka idzie w las.
"Potop"? Niee...Na dziś pozycja
To instrukcja mikrofali.
W sumie gdy ją wezmę w ręce,
Świat się chyba nie zawali.
Potem przyjdzie czas na dłuższe
Listy z ZUSu i urzędu.
Jestem dumny, że czytanie
Tak nabiera u mnie pędu!
Nawet się nie obejrzałem -
Już czytałem w Kiosku Ruchu
Magazyny z dowcipami,
By się pośmiać do rozpuku.
I "50 Twarzy Greya"
W końcu sobie przeczytałem -
Chociaż szybko się czytało,
To wstydliwe myśli miałem.
Byłem pewien, że się nie da
Przebrnąć przez grubaśną księgę,
Lecz "Nad Niemnem" wręcz połknąłem -
Ach, jaki ja mądry będę!
Niby jestem z siebie dumny,
Umysł mój tak książki chłonie!
Ale nie wiem wciąż jak sprawnie
Czytać w myślach swojej żonie.
Tego się już nie nauczę,
Ale każdy człowiek wie,
Że przeczytać książkę można,
Gdy się tego bardzo chce.

wtorek, 19 kwietnia 2016

Wiersz o molach spożywczych

Dzisiaj będzie wiersz o molach,
Bo przyśniły mi się śniły w nocy.
Nie wiem czemu znowu one!
Ach, na mole nie mam mocy...
Raz wylęgły się w orzeszkach
I opuścić mnie nie chciały.
Mówię wam, mól jest nieznośny -
Taki wariat, chociaż mały.
Raz zagnieździ ci się w ryżu,
innym razem gdzieś w herbacie.
Dobrze, że w tym wierszu nie ma
Moli, które gryzą gacie!
O nich może innym razem -
Długa będzie to gawęda...
Teraz chcę powiedzieć tylko,
Że zbawienna jest lawenda.
Życzę wszystkim, aby mole
Nie wleciały im do kaszy.
I by nikt tak nigdy nie miał,
Że go mól po nocach straszy!

niedziela, 10 kwietnia 2016

Zając

Zając mój jest już przygłuchy -
Coraz krótsze jego uszy.
Chciałam dodać mu otuchy,
Lecz ten nawet się nie ruszy...
Choć kubraczek ma ze złota,
To serduszka nie ma wcale.
Po szufladzie mi się miota,
Ale pachnie doskonale!
Czemu by go nie skosztować?
Chociaż ma swe drobne wady,
Nic nie będzie tak smakować
Jak zajączek z czekolady!


poniedziałek, 29 lutego 2016

Oscary

Leo wreszcie wyszedł z twarzą.
Wielu z Was tu na Faceboooku
Oglądało dziś Oscary
I z przejęciem, i w bezruchu.
Zachwyciwszy się dywanem,
Oślepieni blaskiem sceny,
Nawet się nie zmartwiliście,
Że nasz Klan schodzi z anteny!

Przedszkolaki

Chciałam dziś powiedzieć w wierszu,
Że zabawne są futrzaki:
Kotki,fretki i szynszyle...
Lecz najbardziej - przedszkolaki.
Dzisiaj, kiedy wyszłam z domu,
Usłyszałam, że "ta pani
Kurtkę ma w kolorze brałn".
Mali angielskiego fani...
To nie koniec mej historii -
Wkrótce potem powiedziano:
"Czapkę ma w kolorze pink!".
Ach, jak śmiesznie było rano.

Ania z Zielonego Wzgórza

Za ogromnym oceanem
Leży sobie kraj – Kanada.
Tej przedstawiać czytelnikom
Chyba raczej nie wypada.

Chociaż nigdy tam nie byłam,
To stwierdziłam: będę twarda
I pewnego dnia pojadę
Na Wyspę Księcia Edwarda.

Spytasz czemu - ja odpowiem:
Anię Shirley uwielbiałam!
A gdy byłam nieco starsza,
I w Gilbercie się kochałam.

Pierwszy raz o nich słyszałam,
Gdy szalała groźna burza -
Mama zdjęła wtedy z półki
„Anię z Zielonego Wzgórza”.

Żal mi było Ani włosów,
Gdy przybrały barwę trawy,
Ale chciałam być jak ona
I bufiaste mięć rękawy.

Przesiedziałam cały wieczór
Połykając książkę w pędzie.
Już wiedziałam, że gdy skończę,
Tęskno mi za Anią będzie...

Dzięki niej wiem, że smuteczki
Dopadają twardych graczy,
Ale nikt zbyt długo nie tkwi

W słynnej Otchłani Rozpaczy.

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Quasi-romantycznie

Chociaż blady jest z natury,
A we wnętrzu swym ma pustkę,
To należy go docenić,
Bo sprawuje się na szóstkę.

Lubię czasem go przytulic,
Gdy jest koło mego łóżka.
Nie przeszkadza - tylko milczy.
Nic nie szepcze mi do uszka.

Teraz, kiedy jest tak mroźno,
Stykam z nim też swój policzek -
Tylko on mnie tak rozumie...
Tak tak tak, to mój grzejniczek.


czwartek, 24 grudnia 2015

Santa

Since there is no snow this winter,
You probably all know why
Santa won't come with his presents
In his famous Santa's sleigh.

But he's able to use magic!
Santa's never given up!
He just asked one of the truckers:
"Can I borrow your big truck"?

When they made their farewells,
Santa got into the car.
He was pleased and overjoyed -
To me he looked like a star!

I wish you a Merry Christmas!
It's the season to be jolly!
You can be sure that your presents
Are already in the lorry.

środa, 16 grudnia 2015

Limeryk świąteczny nr 1/2015

Jadł Gwiazdor raz śledzie w zalewie,
Biadoląc: "Śnieg nie chce spaść! Jam w potrzebie!
Elf, przeszukawszy w mig worki,
Magiczne wyciągnął z nich rolki
I rzekł: "Łap je! Pasują na ciebie!"

sobota, 28 listopada 2015

Andrzejki

W nawiązaniu do Andrzejek
Właśnie sobie przypomniałam,
Że wróżyli mi w zerówce,
Kiedy lat pięć i pół miałam.
Jakaś pani mi kazała
Wylosować jedną kartę -
Gdy spojrzałam na obrazek,
Wzięłam to jakby pół żartem...
I tak strasznie się zawiodłam!
Koleżanki miały krówkę,
Lalkę, pieska albo szminkę,
A ja miałam... ciężarówkę!
Skandal, skandal i żenada!
Odtąd nigdy już w Andrzejki
Nie wierzyłam w żadne wróżby,
Bo mój zawód był zbyt wielki...
Ale może to nie była
Jednak andrzejkowa zmora,
Skoro po tak wielu latach
Mam chłopaka spedytora.
(Opowieść została oparta na faktach)

wtorek, 20 października 2015

A lyrical I

There was a lyrical I
That tricked you - I'll tell you why:
You don't have to read this, you know
But you're still doing so.
And you've just wasted your time...

A terrified soul

There was a terrified soul
For whom the primary goal
Was to pass exams in grammar -
Everyone knows that's a drama.
Inconsolable, teary-eyed soul...

Two ladies

A woman called Lady Clever
Said:'I can't be wrong, dear. Oh, never!"
Then beautiful Lady Funny
Said:'I can be - I have money!'
Who won the battle? Whatever...

A man with no name

There was a man with no name -
He used to think it's a shame.
However, the man changed his tune
As he found out very soon
That acting in poems brings fame.

Limeryk wildecki

Raz pewien menel na Wildzie
Graffiti zmalował na szyldzie.
Kazała mu wtedy babuszka
Zarobić zbierając jabłuszka.
On płakał, że mu nie wyjdzie.

Limeryk łazarski

Raz pewna pani z Łazarza
Zechciała poderwać piekarza.
A piekarz wyłożył precelki
I krzyknął do swej wielbicielki:
"Niech sobie pani uważa!"

Limeryk z Głuszyną w tle

Raz pewna kobieta z Głuszyny
Nie chciała się przyznać do winy.
A wiozła aż ze Starołęki
Wór z warzywami tak wielki,
Że pyry zleciały na szyny.

wtorek, 13 października 2015

O WIFI

Jakoś może z trzy dni temu
Pewna pani powiedziała,
Że nie było dawno wiersza,
Że się Lidzka op*******.
Nie wiedziałam o czym pisać,
Lecz się pomysł znalazł przecie!
Miałam wtedy problem z wifi -
Powstał wiersz o internecie.
***
Możesz nie mieć chleba, soli,
Możesz nie mieć też pasztetu,
Ale nie mógłbyś dnia przeżyć
Bez swojego internetu.
Myślisz, że już nic na świecie
Nie wprowadzi cię w stan trwogi,
Ale gdy utracisz wifi,
Z nerwów trzęsą ci się nogi.
Gdy nie możesz skomentować
Słodkiej foci lub pościka,
Krew się w tobie aż gotuje,
Zmienia się też twa mimika.
Gdy obgryzasz już paznokcie,
Bo brak netu cię dołuje,
Możesz pójść do McDonalda -
Prawie każdy tam serfuje.
Ma to jednak pewne wady:
Ten, kto się po Macach snuje
Będzie musiał kupić zestaw
I rzec: "Ach, jak mi smakuje!"

czwartek, 24 września 2015

O Włochach

Trudno nie kojarzyć haseł:
"Pizza", "pasta", "cappuccino"
I nie wiedzieć jak smakuje
Tradycyjne włoskie wino.
Będąc jednak raz w Toskanii
I poznawszy trochę życia,
Chciałabym opisać w skrócie
Słynny włoski sposób bycia.
Najpierw może ruch drogowy,
Który wprawia w osłupienie -
Jeśli chcesz korzystać z auta,
Możesz bać się o swe mienie.
Włoch, choć ma aż cztery pasy,
Jeździ sobie którym chce -
Czy wie, że blokuje drogę?
Może tak, a może nie.
Autostrady jak spaghetti -
Pokręcone jak makaron.
Gdy tak zerkasz w nawigację,
Widzisz nieustanny slalom.
Teraz o kierunkowskazach:
Te po prostu nie istnieją!
Musisz zgadnąć dokąd jedzie
Ten, co czai się za knieją.
Rzec też trzeba, że wśród Włochów
Punktualność ma złą sławę -
Jasne jest, że najpierw trzeba
Dopić swoją pyszną kawę...
Muszę jednak być uczciwa
I obwieścić tuż przy końcu,
Że przepiękne mają gaje
I wzgórza skąpane w słońcu.

wtorek, 1 września 2015

Pociąg ze złotem

Za górami, za lasami,
W mieście, co się Wałbrzych zowie,
Dwóch znalazców ogłosiło,
Że swój sekret nam opowie.
Ponoć mają dla narodu
bardzo cenne informacje -
Mówią, że pociąg ze złotem
Odnaleźli w te wakacje.
W pierwszej chwili każdy myślał,
Że to tylko jakieś baśnie,
Ale czy jest niemożliwym,
By się znalazł pociąg? Właśnie!
Wtem się szum jakby nasilił,
Zwerbowano specjalistów,
By zbadali wiarygodność
Słanych przez "znalazców" listów.
Wciąż nie wiemy co z pociągiem.
Czy historia jest prawdziwa?
Jeśli tak, to gdzie dokładnie
Pociąg ten teraz przebywa?
Jeśli pojazd jest pancerny,
Może być on pełen złota!
Nie ma co się przeto dziwić,
Że wciąż rośnie nań ochota.
Ach, ciekawość mnie tak zżera,
Że aż swe zaciskam zęby.
Jedno dzisiaj wiem na pewno:
Wiersz pisany był dla Ziemby


1 września

Tak więc mamy 1 września.
Dzieci poszły na apele
I choć szczerze im współczuję,
Pozytywów znajdę wiele:
Każdy uczeń mnie wyśmieje,
Ale ja mam swoje racje,
Toż to właśnie po sezonie
Jeżdżę na tańsze wakacje.
Podczas lata się martwiłam
Jak tam tramwaj mój się miewa...
No cóż, szkoła się zaczyna -
Dwójka jeździ tak jak trzeba.
I na koniec tego wiersza
Może jeszcze ze dwa słowa:
Znowu może brzmieć w oddali
Telewizja śniadaniowa.

piątek, 24 lipca 2015

Chmury

Kiedy jadłam jeszcze mambę
I skakałam na skakance,
Byłam pewna, że po chmurach
Można skakać jak po piance.
Chciałam wtedy jechać w góry,
Żeby zmierzyć się z Tatrami
I z Giewontu przejść na chmurę -
Leżeć i machać nogami.
To nie koniec moich wizji.
Pomyślałam sobie tak:
Chmura jest jak z cukru wata,
Więc na pewno ma też smak.
Wiecie kiedy się przelała
w życiu mym goryczy czara?
Kiedy w szkole powiedzieli,
Że chmury to tylko para.

piątek, 19 czerwca 2015

Kopciuszek

Dnia pewnego, późną porą,
Leżąc w swym różowym łóżku,
Tak po prostu zapragnęłam
Wiersz napisać o Kopciuszku.

Była sobie za górami
Baśń z początku dość szczęśliwa:
Żyła tam pewna dziewczynka -
Skromna, miła i uczciwa.

Przyszedł jednak czas na smutki -
Pomyślności czas przeminął:
Tata znalazł nową żonę
Z wyjątkowo kwaśną miną.

Tak się zaczął nowy rozdział
Bardzo trudny dla Kopciuszka.
Odtąd prała i sprzątała,
Gdy jej siostry były w łóżkach.

Życie jednak płata figle
I Kopciuszek dnia pewnego
Napotkała - tak przypadkiem -
Księcia wielce przystojnego.

Książę wydał bal dla ludu,
Bo chciał ujrzeć znów tę pannę,
Lecz przez krnąbrną, złą macochę
Cały trud poszedł na marne.

Wtem się nagle pojawiła
Tajemnicza chrzestna wróżka!
W mig powstała więc karoca
I kreacja dla Kopciuszka.

Tam już czekał na nią książę.
Było im niezwykle miło,
Ale się zbliżała północ
I zaklęcie moc traciło.

Gdy Kopciuszek uciekała,
Spadł jej jeden pantofelek,
Który potem przymierzała
Każda z księcia wielbicielek.

Zmierzył on całe królestwo!
W końcu ujrzał skromną chatkę,
Gdzie skrywany był Kopciuszek
I nękany przez swą matkę.

Wziął więc książę pantofelek
I założył jej na nóżkę,
A gdy wzięli ślub w pałacu,
Ja ulałam łezki strużkę.

















piątek, 15 maja 2015

Wybory

Duda albo Komorowski,
Komorowski albo Duda...
Dzisiaj każdy z kandydatów
Obiecuje wielkie cuda.
Jeden jeździ sobie metrem,
Drugi zaś zwiedza fabryki,
Ale coś ich jednak łączy -
Obaj walczą o krzyżyki.
Wkrótce zmierzą się w debacie -
Pewnie będzie niezła draka!
Kupcie na ten wieczór chipsy -
Lepsza będzie superpaka.
Moi drodzy przyjaciele,
Powstrzymajcie się od sporów -
Kandydatom z żadnej frakcji
Nie przybędzie już walorów.

sobota, 2 maja 2015

Konstytucja

Jeden rozbiór już za nami,
Ale droga z wybojami
Jeszcze długa jest i kręta!
...
Historyjka rozpoczęta.
...
Chcę ci dziś przypomnieć człeku
Fakt z osiemnastego wieku.
Niegdyś szlachta przy korycie
Utrudniała nieco życie -
Ogłoszono w kraju przeto
Koniec dla liberum veto
I szlacheckiej demokracji.
Nadszedł czas braw i owacji
Dla króla Poniatowskiego
oraz monteskiuszowskiego
stylu sprawowania rządów
(Blask oświeceniowych prądów).
Odtąd tron miał być dziedziczny -
Pomysł iście fantastyczny.
Wspomnieć chyba też wypada,
Że chłop zyskał cenne prawa.
Plan popsuła Targowica
I potężna wtem caryca.
Chociaż szliśmy ścieżką krętą,
Konstytucja ma swe święto,
Więc pamiętać zawsze trzeba
Czemu flaga dziś powiewa.

poniedziałek, 30 marca 2015

Kawa

Arabica i robusta
Pieści nozdrza, muska usta...
Mocha, lungo, cappuccino -
Zadrwić z nich byłoby kpiną.
Rozpuszczalna i sypana -
Każda znajdzie swego fana
I choć łapie nas w swe sidła,
Niemożliwym jest, by zbrzydła.
Możesz z cukrem pic i pianką,
czarną lub z bitą śmietanką,
Z kubka, szklanki, filiżanki...
Ach jak miłe z nią poranki!




środa, 25 marca 2015

Gołębie

Gdy szłam dziś w stronę uczelni,
Napotkałam rój gołębi.
Choc sympatię do nich czuję,
To jednego skrytykuję:
Gdy tak na zajęcia gnałam,
Omal go nie rozdeptałam!
Pewnie ptasi mózg miał we łbie!

Nierozważne te gołębie…


sobota, 14 lutego 2015

Walentynki

Walentynki bojkotujesz?
Czemu? Powiedz jak się czujesz...
Jeśli robisz dziś uniki,
Bo to wytwór Ameryki,
Ale trzymasz w tajemnicy
Fakt, że zamiast jajecznicy
Jadasz czasem hamburgery,
To twój protest jest nieszczery.
Często zamiast Prince Polo
Marsa jesz, popijasz Colą,
Śledzisz też jak gwiazdy tańczą
Zamiast włączyc sobie "Ranczo".
Barbie, Mickey i Hot Wheelsy,
Czapki z daszkiem, trampki, dżinsy,
Microsoft, Google, iPhony...
Marek wachlarz niezmierzony.
Tyle zła wokoło czyha...
I tak zje cię Ameryka.
Przeproś się z Walentynkami
I obdaruj ją kwiatami.
Zrób mu, droga, schabowego
(Dziś bardziej sercokształtnego).


poniedziałek, 29 grudnia 2014

Po świętach

Szybko nam minęły Święta,
Lecz ma buzia uśmiechnięta,
Bo wiem, że gdy ja świętuję,
Pewien pan ciężko pracuje...
Żałosc winna byc wątpliwa,
Gdy Mikołaj opoczywa.

Renifery głaszcze czule,
Zerka w swoją szklaną kulę
I naprawdę jest szczęśliwy,
Że choc ciepło dosc tej zimy,
Zdołał zjechac kawał świata,
By każdego małolata
Uszczęśliwic tak jak może.
Futro w czerwonym kolorze
Jest dziś już w elfowej pralni,
A Mikołaj w swej sypialni,
Przekazawszy elfom stery,
Śpi w piżamce w renifery.


sobota, 13 grudnia 2014

Gwiazdory i Mikołaje

Grudzień w pełni - późna pora,
A ja listu do Gwiazdora
Jeszcze swego nie wysłałam!
Ale może wie co chciałam...
Choc nie zawsze to przynosi
O co człowiek go poprosi
To wybaczmy brodatemu,
Bo to właśnie dzięki niemu
Święta takie są magiczne.
Ale chwila...skąd tak liczne
Rozmaite Mikołaje?
Czy częsc z nich może udaje?
Wiem - nie wszyscy są prawdziwi,
Ale strasznie mnie to dziwi
Jak ten ciągle wypoczęty
Dziadziuś z workiem na prezenty
Zjeżdża cały wielki świat!
No jak on to robi...?! Jak...?!

poniedziałek, 10 listopada 2014

Władcy elekcyjni

Jagiellonów przeszły lata -
Na tron nie ma kandydata,
Bezkrólewie więc nastało!
Wielu ludzi głosowało,
Chcąc monarchę miec godnego -
Tak wybrali Walezego.
Nie za długo urzędował,
Bo francuski tron go wołał!
Uciekł z niezbyt wielkim bólem -
Odtąd Anna była królem.
Poślubiła Batorego,
Który władcą był do tego.
Wtem wziął umarł...ach, zaraza!
Wiwat Zygmunt III Waza!
Po dwóch Wazach po nim znowu,
Wiśniowiecki sięgnął tronu
(Jak historia stara rzecze,
Syn tego z "Ogniem i Mieczem").
Ten, kto żył za Sobieskiego
Świadkiem był triumfu wielkiego
Polskiej armii nad Turkami.
Czterech władców jeszcze za nim:
August II, ten z Saksonii,
Król Stanisław zaraz po nim,
Znowu August, Poniatowski...
Potem tylko wielkie troski:
Trzy mocarstwa się zmówiły,
Jak tort Polskę podzieliły
I na bardzo długie lata
Zniknęliśmy z mapy świata.

piątek, 7 listopada 2014

Jegiellonowie

W kilku dośc przystępnych słowach
Powiem wam o Jagiellonach.
Po dwóch Węgrach chwycił berło
Znany wszystkim król Jagiełło.
Zbliżył Polskę z Litwinami
I wojował z Krzyżakami.
Znajdzie się też w tym wierszyku
Kilka słów o Warneńczyku,
Lecz to fragment nie dla malców:
Miał przy stopie aż sześc palców!
Przyszedł czas Jagiellończyka,
Magnaterii przeciwnika.
Król Jan Olbracht nie miał żony.
Musiał więc byc zastąpiony
Nie przez syna, lecz przez brata
(Rządił tylko cztery lata).
Czy wiesz, że Aleksandrowi
Zawdzięczamy Nihil novi?
Wtem za Zygmunta Starego
Doszło do hołdu pruskiego.
Zygmunt August z tego słynie,
Że ostatni był w rodzinie.
Kończy się wiersz historyczny -
Odtąd tron nie jest dziedziczny.

czwartek, 6 listopada 2014

Mieszko I i reszta bandy

Pierwszy władca, Mieszko Pierwszy,
Rozpoczyna owy wierszyk.
Potem był koronowany
Bolek Chrobry - wszystkim znany
I wtem znów mieliśmy Mieszka.
Po nim był Bezprym koleżka,
Odnowiciel, Bolo Śmiały,
Władzio, Zbysio i wytrwały
Bolek z miną nie do tańca,
Który ojcem był Wygnańca.
Przemysł II, mąż Ludgardy,
Facet mężny, krzepki, twardy,
Skończył podział dzielnicowy,
Został pozbawiony głowy.
Potem Wacław drugi, trzeci -
Z Czech przybyli, drogie dzieci.
Później kto był? No rusz łepek 
Oczywiście znów Łokietek.
I ostatni Piast z banknotów -
Pozbył się drewnianych płotów.
Po nim już Jagiellonowie -
Kiedyś o nich wam opowiem.

niedziela, 2 listopada 2014

O grobie

Szeleszczą pod butem uschnięte już chaszcze
I chłodno tak trochę - otulam się płaszczem.
Patrzę na napis na bliskiego grobie
I dziwnie mi jakoś, że nic już nie powie.
Nie wiem czy gdzieś jako duch się wciąż kręci,
Ale nie odszedł, bo mam go w pamięci.

środa, 15 października 2014

O wiejskiej kobiecie

Wstaje, gdy pieją koguty,
Wkłada swe gumowe buty,
Pędzi krowy na pastwisko,
Które wcale nie jest blisko,
Potem zaś przerzuca snopki -
Tak zaczyna się dzień chłopki.
Cisną się na język słowa,
Że jest iście wyjątkowa:
Nikt tak nie dba o porządek,
Nikt tak nie wyplewi grządek,
Nikt tak marchwi nie posieka,
Nikt tak nie zakwasi mleka...
Rąbie drewno, kosi trawę -
Jak tu znaleźc czas na kawę?!
I nie dziwcie się, że brudna,
Skoro praca taka żmudna.
Niech uwadze nie umyka,
Że kobietę z ów wierszyka
Znajdziesz tylko u Reymonta...
Pewnie powiesz: "Ach, do czorta!"
Dzis mieszkanka polskiej wioski
Może wie co to "zazdroski",
Ale wydojenie krowy
Byłoby czymś nietypowym.
Dziś każda ze wsi dziewczyna
Kiedy chce, jeździ do kina
I znudzona ziemniakami
Zjada sushi. Pałeczkami.

niedziela, 24 sierpnia 2014

PEKA

PART 1
Chcesz wsiąśc może do tramwaju
W mieście w nadwarciańskim kraju?
Nie chcę siac na wstępie strachu
Lecz to nie jest proste, brachu.
Wiele przeszkód na cię czeka,
Gdyż na drodze stoi PEKA.
PART 2
ZTM drażni człowieka,
Bo niestety strasznie zwleka
Z wydawaniem nowych kart -
Tak, tak, bracie...to nie żart.
Chcąc podnieśc standard jeżdżenia
Wymieniono urządzenia
Z żółtych na pomarańczowe -
Takie ładne, takie...nowe.
PART 3
Wciąż kasowac chcesz bilety?
Muszę zmartwic cię niestety:
Zwykły bilet to trzy złote -
Lepiej latac samolotem...
Wyrób sobie człeku PEKĘ,
Grobelnemu spraw uciechę.


Zima jest do dupy

Trawa już nie taka sucha,
Coraz rzadziej brzęczy mucha.
Wciąż komary wprawdzie gryzą,
Lecz nie tęskno mi za bryzą,
Bo odeszły już upały,
Które tak uszczęśliwiały.
W sklepach wiszą cienkie płaszcze -
Jesień już rozdziawia paszczę...
Czasem wkładam też skarpety
I choc fakt ten ma zalety,
Bo jest ciepło moim nóżkom,
Łezki leją mi się stróżką -
Smutno, że odchodzi lato...
Jeśli spytasz co ja na to,
Powiem w gronie nieformalnym,
Że stan rzeczy zwę "fatalnym".
Fani zimy mnie uduszą...
Dobre strony gdzieś byc muszą!
Tyle nowych wątków w "Klanie"
I w "Pytanie na śniadanie".
Coś mnie to nie przekonuje -
Może lepiej przezimuję
Lub w poszukiwaniu zalet
Włączę film z Animal Planet
I popatrzę jak pingwiny
Dzielą los polskiej dziewczyny.

środa, 6 sierpnia 2014

O musztardzie

Jest francuska, jest sarepska,
Czasem smaczna, czasem kiepska,
Jest bawarska i stołowa...
Ach, od nazw tych pęka głowa!
Dla odważnych smak chrzanowy,
Dla miękaczy smak miodowy.
Czy już wiecie o czy mówię?
Cóż za dzień dzisiaj świętuję?
Wyjmij wnet kiełbasy pęto,
Bo dziś jest musztardy święto!
Nawet jeśli nie masz chcicy
Na ten żółty twór z gorczycy,
Jedz musztardę i żyj zdrowo!
Chroni ona przed chorobą:
Działa antybakteryjnie,
Reumatyzm zwalcza zwinnie,
Dobrze robi na trawienie...
Czy to prawda? Tego nie wiem -
Tak mi Wikipedia rzecze,
A od Wiki nie ucieczesz!
Ja szczęśliwa się nie czuję,
Gdy musztardą ktoś częstuje.
Mało tego - będę szczera:
Jest między nami bariera...
Ale dobrze, będę twarda -
Na kolację dziś musztarda.




czwartek, 17 lipca 2014

Seniorzy przyszłości

Wiersz ten jest jakby proroczy.
Moze ci otworzyc oczy.
Bo kto wie jak kiedyś będzie...
Jaką życie baśń uprzędzie?
Rok 2060:
Dziadek mówi swym wnuczętom
To jak poznał niegdyś piękną
Babcię, która była wielką
Cyfryzacji wielbicielką:
"Wysłałem jej na facebooku
Piękną piosnkę do odsłuchu
Hip-hopową, na youtubie.
Ona wtem kliknęła "lubię"... 
Potem patrzę...i nie wierzę...
Napisała na twitterze!
Dośc mieliśmy już klikania,
Więc przeszliśmy do działania:
Skajpa wnet uruchomiłem,
Babcię prędko zaprosiłem
I po owocnej rozmowie
Urodziło mi się w głowie,
Że się spotkac z nią wypada!
Babcia była szczerze rada.
Wywróżyły nam wtem fusy,
Że już czas zmienic statusy!
Stworzyliśmy wydarzenia,
By rozesłac zaproszenia:
Najpierw były zaręczny,
Potem huczne zaślubiny."
Wnuki były zachwycone
Tym, jak dziadek znalazł żonę,
Lecz ten nagle skończył z mową,
Będąc ledwo za połową!
Wyskakując szybko z kapci,
Rzekł na koniec tak o babci:
"Napisała mi na ścianie,
Że na stole śledź w śmietanie!"

wtorek, 1 lipca 2014

Ślub - Ewelina i Błażej

W biel odziana dziś dziewczyna
To mężatka Ewelina.
Pracowita, wykształcona -
Dzisiaj już Błażeja żona.
GAGA mówi na nią Radek -
Może to czysty przypadek?
A wybranek Ewelinki
Wcale nie spadł jej z choinki:
Jakby w półśnie, lecz na jawie
Zapoznali się w Warszawie.
Każde z nich obieżyświatem.
Pojechali sobie zatem
Tam, gdzie je się żabie udka,
A z winem przegrywa wódka.
Kilka dni w Paryżu tkwili
I tam też się zaręczyli.
Powiedzieli sobie "kocham"...
(Gdy to czytam, prawie szlocham...)
Błażej, choc zadowolony,
Doksonale jest świadomy,
Że słoneczko piękniej świeci,
Gdy się ma gromadkę dzieci!
Czy to na pewno osłoda?
I co na to Panna Młoda?
Przyjdzie zmieniac im pieluchy,
Śpiewac bajki do poduchy
A także wydawac krocie
Na zabawki i łakocie.
Przyszła już najwyższa pora
Na Bohuna - labradora.
Przysiągł Błażej Ewelinie,
Że po zdanym egzaminie
Jej nagrodą będzie psiaczek -
Tak trafił do nich szczeniaczek.
Panią jego Ewelina,
Lecz kto dzionki z nim zaczyna?
Błażej dzielnie z pieskiem kroczy
Przecierając senne oczy.
Zanim zjecie swe sałatki
Kilka słówek do mężatki:
Pewnej środy, już przed laty,
Nie było mamy i taty -
Kopytkami nakarmiona
Poszłaś wtedy do kościoła.
Wujek zawsze dbał o Ciebie,
Kiedy bywałaś w potrzebie.
Od dziś, drogi Panie Młody -
Niezależnie od pogody
Będziesz niósł żonie torebki
I parował swe skarpetki.
Wujek w docinkach uparty,
Lecz to przecież tylko żarty!
Nie chcę być zanadto ckliwy,
Ale jestem przeszczęśliwy,
Że ta para z niezłym stażem
Dziś stanęła przed ołtarzem.
Niech Wam dni mijają słodko,
Pachną różą i stokrotką,
Niech jednemu to smakuje,
Co mu drugie ugotuje.
Oby zawsze było miło,
Oby dobrze Wam się żyło!
Przegryzając ślubnym ciastem
Wznoście toast za toastem.
Ludzki żywot jest za krótki,
By odmawiać sobie wódki!

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Ksiądz

Co to za ksiądz taki fajny?
To ksiądz Zbychu. Zwą go "Czarny".
Bez wątpienia ma zadatki,
By przywdziewac koloratki.
Nasz duchowny z niezłym stażem
Czasem grywa na gitarze.
Chrzci, bierzmuje, daje śluby -
Czy to nie powód do dumy?
Każdy człowiek wie w Czachowie,
Że co ksiądz w kościele powie,
Przemyślane jest dokładnie,
Przedstawione zawsze składnie,
A perełką w mszy zaklętą
I ogłoszeń cudną puentą
Są zazwyczaj Zbyszka żarty -
W kwestii tej jest dośc uparty.
Teraz coś z dnia powszedniego:
Warto ując tu Maziego -
Odwiedzając Zbyszka z rana,
Zrobił z niego cud kompana.
Wie nasz pleban co wypada:
Kiedy trzeba - wyspowiada,
A gdy we wsi ktoś grilluje,
To szaszłyki w mig wyczuje
I dołączy do gawędy.
Gdy nastanie czas kolędy
I śmiga między domami,
Olga robi barszcz z uszkami.
Cała wieś mu kibicuje -
Pewnie dobrze się tu czuje!
Tyle lat już tutaj mieszka
Ten w sutannie nasz koleszka!
Każdy z nas tu Twoim fanem,

Boś czachowskim jest Batmanem.

czwartek, 19 czerwca 2014

Pan Henryk i Pani Danusia - Love Story

Dziś zabawię czytelnika
Hstorią pana Henryka.
Raz wywróżył z rybich ości,
Że go spotka pech w miłości.
Cóż... odstraszał wciąż kobiety
Nosząc dwie różne skarpety!
Dnia pewnego w autobusie
Poznał przesłodką Danusię.
Lat miała pięcdziesiąt kilka,
Wyglądała jak baryłka,
Lecz uśmiech jej był uroczy
I przepiękne miała oczy.
Henryk sporo dośc miał renty,
Robił więc Dance prezenty:
Dał jej krem przeciwzmarszczkowy -
Tak wielce był pomysłowy...
Chciał pokazac styl i grację -
Przygotował więc kolację,
Ale kaczka była tawrda.
Wziął Dankę do McDonalda.
I zamówił jej wieśmaka,
Bo sam miał na niego smaka.
Wyglądało to niezgrabnie,
Lecz skończyło się zabawnie -
Gdy zasiedli przed ekranem,
Henryk włączył kanał z Klanem
I był całkiem na bieżąco.
Wtem zrobiło się gorąco -
Henia cmoknęła Danusia,
Kiedy w drzwiach staneła...wnusia!
Niezbyt była oburzona
Wychylając się zza proga.
Rzekła tylko: "Dziadku drogi,
Może spójrz na swoje nogi.
Wciąż masz dwie różne skarpety
I spaliłeś już kotlety."

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Sesja 2014

Moi drodzy, macie racje - 
Szczerze wielbię transformacje.
Pasjonuję się swym losem,
Gdy rozmyślam nad triosem,
A nad szukaniem errora
Spędzic mogę pół wieczora.
Choc nabawię się skoliozy
Rozwiązując ołpen klozy,
To nie tłumię w sobie złości,
Bo ważniejsze są wartości:
Ifa uczy, ifa wspiera,
Ifa stworzy bohatera.
Żartowałam

wtorek, 15 kwietnia 2014

O przemądrzałym jajku

Rzecze jajko do zająca:
„Ma skorupka taka lśniąca!
Zrobią ze mnie dziś pisankę
Lub wydmuszkę, lub kraszankę…
Gdy przybiorę się w kolorki,
Pewnie pójdę do święconki!
Prezentując swe walory,
Będę dumnie zdobić stoły…”
Zając dosyć miał przechwałek,
Więc wyciągnął z szafki wałek -
Już miał jajku sprawić lanie,
Lecz wysunął zapytanie:
„Reszta jajek grzecznie czeka
Na półeczce koło mleka.
Czemu się osobno snujesz
I bezczelnie popisujesz?!”
Jajko chwilę podumało
I tak mu odpowiedziało:
„One z chowu klatkowego,
Więc je spotka coś gorszego!
Gospodyni, która czyha,
Chce je dodać do sernika
Lub pokroić w równą kratkę
I przerobić na sałatkę.
Ja jestem zbyt urodziwe,
By wędrować pod wędlinę!”
Zając, nieco rozzłoszczony,
Odszedł do zajęczej żony.
Wkrótce znowu sobie kica,
A na stole…jajecznica!
Dostrzegł też, że jest w niej całe
Jajko wielce przemądrzałe!
Nie pomogła mu uroda…
Jakoś wcale mi nie szkoda.


niedziela, 9 marca 2014

12 Pułk Ułanów Podolskich

Pułk 12, licznym znany,
Na Podolu sformowany,
Mężnie stawiał czoła wrogom
Z dumą i wzniesioną głową.

To, jak pułk zrywał okowy,
Trudno ująć w kilku słowy.
Szczycąc się swoim szewronem
Walczył pod Napoleonem.

Pośród tylu ważnych rzeczy
Rzec należy o odsieczy -
Pułk 12 w mieście Lwowie
Życie poświęcał i zdrowie.

Wspomnieć warto chociaż słowem
O triumfie pod Komarowem,
Gdzie nie bojąc się niczego
Pokonali Budionnego.

I pod Mokrą, i Cyganką
Chlubną się wsławili walką.
Za zasługi otrzymali
Krzyż Virtuti Militari.

Z czego jeszcze pułk zasłynął?
Z bitwy o Monte Cassino.
Wielu miało ich za wzorzec,
Gdy wstawiali swój proporzec.

Nowy rozdział się zaczyna
Z ich przybyciem do Szczecina.
I choć czas tak prędko płynie,
Pamięć o nich już nie zginie.

Za swój bój i silną wolę
Od dziś patronują szkole
Do feniksa porównani
Zasłużeni tak ułani.

czwartek, 6 marca 2014

Blubry o gamułach

Poszedł Henio raz na BLAUKĘ,
By poderwać BŹDZIĄGWĘ Hankę.
Zaplanował coś miłego:
Zabrał ją na BAMBREJEWO,
Gdzie w ogródku pani Janki
Mogli SPUCNĄĆ ŚWINTOJANKI.
Janka wyszła wtem z ANTREJKI,
Prędko wszczęła alarm wielki,
Że na jej posesji JUCHTA!
W mig przybyła WIARY WUCHTA,
A że byli sąsiadami,
W ROJBRY rzucali PLYNDZAMI.
Dzieci się już nie CHICHRAŁY,
Lecz sapały, bo DYLAŁY!
Wyszły tak WYRYCHTOWANE,
A wracały UŚLUMPRANE...
Gdy ujrzały ich FAMUŁY,
Rzekły: "Ale z was GAMUŁY!
Taka miłość to PIERDOŁY!
RUG CUG - proszę iść do szkoły!"

niedziela, 2 marca 2014

Legenda o poznańskich koziołkach

To, co Ci opowiem, człeku,
Działo się w szesnastym wieku,
W mieście w nadwarciańskim kraju,
A dokładniej – tu w Poznaniu.
Choć się dobrze miasto miało,
Czegoś wciąż mu brakowało.
Chciano, by w Ratusza wieży
Był też zegar, co czas zmierzy.
Mistrza Bartka wynajęto,
Prace rychło rozpoczęto,
Bartek zegar skonstruował,
Lecz go nie zaprezentował.
W dzień wielkiego odsłonięcia
Spodziewano się przyjęcia.
Gości miało być bez liku.
Pomyślano o kuchciku,
Który ręce miał niezdarne,
A miał gościom upiec sarnę.
Minę zrobił przerażoną,
Gdy ją ujrzał przypaloną!
Bardzo chcąc uniknąć lania,
Szedł przez ulice Poznania –
Czuł jak mu się ręce trzęsą,
Gdy próbował znaleźć mięso.
Wtem przeciera oczy kuchcik…
Dwa koziołki ma na ruszcik!
Pręty się już rozżarzyły,
Lecz go kozły przechytrzyły.
Czmychneły na szczyt Ratusza,
Goście rzekli: „Coś się rusza!”
Tak wielce byli zdumieni,
Że Bartkowi przyklasnęli.
Zachwycali się i śmiali,
Widząc zegar z koziołkami.
Dzięki wprawie Bartłomieja,
Na pamiątkę ów zdarzenia
I na przekór wszystkim modom,
Dwa koziołki się dziś bodą.

czwartek, 27 lutego 2014

Pączusie

Wyciągnąłeś już swe rączki
Po tłuściutkie pyszne pączki?
Jadłeś z toffi czy dżemikiem?
Może pochwal się wynikiem?
Zastanawia mnie dlaczego
Ja nie zjadłam dziś żadnego…
Chyba kiepski rok mnie czeka –
Pewnie będę miała pecha!
Lepiej pójdę do cukierni,
Bo się przesąd jeszcze spełni.

poniedziałek, 24 lutego 2014

Rocznica ślubu

Drogi Panie, zwany Tatkiem,
Czy nie wkurza Cię przypadkiem,
Że w torebce swojej żony
Kluczy szukasz rozżalony?

Piękna Damo, zwana Mamą,
Czy podziwiasz siebie samą,
Że gdy drzemiesz na tapczanie,
Dumnie znosisz TO chrapanie?

Fakt, że czasem się kłócicie,
Ale cóż…takie jest życie!
Nie rzucacie talerzami,
A więc całkiem dobrze z Wami.
Wieloletnie bycie razem
Niebanalnym jest obrazem!

Z wielką dumą lata liczę –
Dzięki WAM ten wierszyk piszę!
Nikt tak Wam nie kibicuje,
Nikt tak dziś nie przyklaskuje.
Może tylko Dżasta – młodzik,
Który z Lidzkich się wywodzi.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Dzień Kota

Dziś swe święto mają koty,
Weź się zatem do roboty:
Pogłaszcz go, przysuń farelkę
I podaruj mu makrelkę.
Pozwól łazić po kredensie
Lub wyrzeźbij mu popiersie.
Chociaż meble porysuje
I mieszkanie zdemoluje,
Uracz go Whiskasa łyżką,
Gdy przybędzie z martwą myszką.

czwartek, 13 lutego 2014

Walentynki

Już zaczęły się docinki
W związku z tym, że Walentynki.
Przecież takie to zachodnie...
Cóż, zachodnie są też spodnie!
Chociaż tyle o to krzyku,
Niezły obrót jest w Empiku!
Walentego z tego słynie,
Że aż tłoczno przy witrynie,
A nie wspomnę już o kasie,
Gdzie kolejka w pełnej krasie.
Ja, jako zakupożerca,
Sama kupię gadżet w serca -
Rzec należy jednogłośnie:
PKB samo nie rośnie!
Święta więc nie bojkotuję,
Za uwagę zaś dziękuje.

czwartek, 6 lutego 2014

O krasnoludkach bez cenzury

Opuściłyby cię smutki,
Gdybyś spotkał krasnoludki?
Pewnie powiesz: „Oczywiście!
Tak by było fantastycznie!”
Hm…zapraszam na gawędę -
O krasnalach powieść przędę:
 
Snułyby się po chodniku
I właziły do bucików,
Jadły cukier z cukierniczki,
Kradły popiół z popielniczki,
Przełączałyby kanały,
W kapciach twoich by sypiały,
Psom i kotom żarły karmy
I włączałyby alarmy,
Zabierały pierze z kołdry…
Co za raban! Bądź tu mądry!
Uznałbyś, że ich nie znosisz,
Lecz krasnali nie wyprosisz!
W końcu łatwo im się schować
(Trudno tu polemizować).
Każdy człowiek, nawet zdrowy,
Dostałby w mig bólu głowy!

Życie by nie było szare,
Gdyby żyły tu krasnale,
Ale pomyśl: czy żałujesz,
Że z takimi nie obcujesz?