Przez wzgląd na rangę imprezy
Nie przyniosłem torta z bezy,
Lecz wprowadzę ciut zamętu
Swym dodatkiem do prezentu.
Wiesz co w tym momencie robię?
Recytuję wiersz o Tobie.
Jego dziadek był ułanem,
Pasjonuje się Koranem,
Nieco jest rozkapryszony,
Bo wciąż jeszcze nie ma żony.
A przystojny jest Cezary!
Aż dziw bierze, że bez pary...
Cezar, zwany kawalerem,
Jest prawdziwym wielbicielem
Odgrywania scen z przeszłości,
Co mu daje moc radości.
Pasję ma jak mało który -
Barwne przywdziewa mundury,
Kroczy dumny i dostojny
Jak generał z czasów wojny.
Dzięki szablom w swym pokoju
Wygrałby w niejednym boju.
Nieprzeciętną ma odwagę -
On nie chwyta za ciupagę!
Prędzej ujrzysz go z bagnetem,
Halabardą lub sztyletem.
Wciela się w przeróżne role,
A co więcej, uczy w szkole,
W której młodzież go szanuje,
Bo nie straszy, lecz żartuje.
Młodyś jeszcze jest człowieku -
Toż to dopiero pół wieku!
Gdy dożyjesz, brachu, stówki,
Wiersz nie będzie już tak krótki!
Chociaż "Czarek" nie pasuje,
Tylko to mi się rymuje,
Tak więc powiem krótko: Czarek,
Otwórz wreszcie ten swój barek!
Od słuchania bolą uszy,
A nas coraz bardziej suszy.