Czyś jest chłopak, czy dziewczyna
Pewnie znany Ci smak piwa,
A do swojej zamrażarki
Zdarza Ci się kłaść browarki.
Bywa pity w kuflu, szklance
Oraz z pianką na dwa palce.
Po nim bywasz podchmielony,
Zaprawiony i wstawiony,
A gdy kratę wchłoniesz piwa
To i filmik się urywa.
Ale dość już pesymizmu -
Browar ma coś z romantyzmu
Gdy wypijesz go nad Wartą,
Przy fontannie lub nad Maltą.
Wiedzą dobrze to rodacy,
Że z nim błogo siąść po pracy.
Świadom był już pan Zagłoba,
Że po piwku lepsza mowa.
Nazw nie będę wymieniała,
Coby krew się nie polała -
Każdy bursztywnowy trunek
Zasługuje na szacunek.
Chciałabym też rzec uczciwie,
Że się słabo znam na piwie,
Lecz dla jego miłośników
Nie poskąpię swych wierszyków.
Zapragnęłam tworzyć rymy, gdy nadeszły egzaminy. Przytłaczała mnie nauka – tak się narodziła "sztuka".
poniedziałek, 21 października 2013
czwartek, 17 października 2013
Wiersz o Harrym Potterze (odcinek pierwszy i drugi)
Błogo w łóżku sobie leżę,
Pisząc o Harrym Potterze.
Czemu o nim utwór właśnie?
Zaraz wszystko Wam wyjaśnię.
Moja siostra (zwie się Dżasta,
Pomysłami zawsze szasta)
Wiersz ten sobie zażyczyła,
A ja, biedna, się zgodziłam.
Na początek drobna rada:
Każdy mugol niechaj spada,
Gdyż nic z wiersza nie zrozumie
(Wierzcie mi, bo wiem co mówię).
Zacznę chyba od Harry'ego -
Chłopca niezbyt przystojnego,
Lecz ważnego dla powieści
Tak, że w głowie się nie mieści.
Jego bój ze Slytherinem
Niebanalnym był wyczynem,
A przez talent do quidditcha
W każdym tomie szukał znicza.
Każdy, kto jest jego fanem
Wie, że walczył z Czarnym Panem,
Znał dość dobrze wężów mowę
I miał piękną białą sowę.
Dość o Harrym. Przyszła pora
Na Albusa Dumbledora.
Dursleyowie się go bali,
Śmierciożercy przed nim wiali.
Dobra, czuję się zmęczona -
Na dziś bajka już skończona,
Ale - chłopcy i dziewczynki -
Wiersz ten będzie miał odcinki!
Więc nie warto być posępnym,
Bo już myślę o następnym!
Tu zaczyna się ODCINEK DRUGI
Napisany dziś o poranku, tj. 18.10.2013
A Hermiona, zwana szlamą,
Nie dawała za wygraną.
Wróżyć umiała z herbaty
I ratować chciała skrzaty.
Co powiedzieć Wam o Ronie...
Zabujany był w Hermionie!
Zawsze bał się pajęczaków
I wziął udział w partii szachów.
Hagrid - strażnik i gajowy
Znany z dość koślawej mowy
Miał pająka Aragoga
I w niewielu widział wroga.
McGonagall - zasadnicza -
Uwielbiała wprost quidditcha,
Nauczała transmutacji,
Oprócz niej nikt nie miał racji.
Snape - cyniczny i surowy,
Wielce jednak zagadkowy
Śmiał się tylko pod przymusem,
Łania jego patronusem.
Było już postaci siedem -
Czas na Georga z bratem Fredem.
Tych dwóch rudych z pomysłami
Handlowiało psikusami.
To be continued...
Pisząc o Harrym Potterze.
Czemu o nim utwór właśnie?
Zaraz wszystko Wam wyjaśnię.
Moja siostra (zwie się Dżasta,
Pomysłami zawsze szasta)
Wiersz ten sobie zażyczyła,
A ja, biedna, się zgodziłam.
Na początek drobna rada:
Każdy mugol niechaj spada,
Gdyż nic z wiersza nie zrozumie
(Wierzcie mi, bo wiem co mówię).
Zacznę chyba od Harry'ego -
Chłopca niezbyt przystojnego,
Lecz ważnego dla powieści
Tak, że w głowie się nie mieści.
Jego bój ze Slytherinem
Niebanalnym był wyczynem,
A przez talent do quidditcha
W każdym tomie szukał znicza.
Każdy, kto jest jego fanem
Wie, że walczył z Czarnym Panem,
Znał dość dobrze wężów mowę
I miał piękną białą sowę.
Dość o Harrym. Przyszła pora
Na Albusa Dumbledora.
Dursleyowie się go bali,
Śmierciożercy przed nim wiali.
Dobra, czuję się zmęczona -
Na dziś bajka już skończona,
Ale - chłopcy i dziewczynki -
Wiersz ten będzie miał odcinki!
Więc nie warto być posępnym,
Bo już myślę o następnym!
Tu zaczyna się ODCINEK DRUGI
Napisany dziś o poranku, tj. 18.10.2013
A Hermiona, zwana szlamą,
Nie dawała za wygraną.
Wróżyć umiała z herbaty
I ratować chciała skrzaty.
Co powiedzieć Wam o Ronie...
Zabujany był w Hermionie!
Zawsze bał się pajęczaków
I wziął udział w partii szachów.
Hagrid - strażnik i gajowy
Znany z dość koślawej mowy
Miał pająka Aragoga
I w niewielu widział wroga.
McGonagall - zasadnicza -
Uwielbiała wprost quidditcha,
Nauczała transmutacji,
Oprócz niej nikt nie miał racji.
Snape - cyniczny i surowy,
Wielce jednak zagadkowy
Śmiał się tylko pod przymusem,
Łania jego patronusem.
Było już postaci siedem -
Czas na Georga z bratem Fredem.
Tych dwóch rudych z pomysłami
Handlowiało psikusami.
To be continued...
poniedziałek, 14 października 2013
Ola
Jestem ośmioletnią Olą,
Uśmiechniętą, z silną wolą,
Jasne włoski mam na głowie
I o sobie wam opowiem.
Jeśli znacie mnie to wiecie,
Że szaleję na parkiecie,
Zdarza mi się porysować
I na rolkach lawirować.
Chociaż kocham swego brata
Pawła, co ma cztery lata,
To się często denerwuję,
Gdy ten psotnik coś zepsuje.
Lubię pluskać się w basenie
I ogromne mam marzenie:
Gdy dostanę wreszcie pieska
Skapnie mi ze szczęścia łezka.
Może byłby to terierek -
Świetny kumpel na spacerek.
Może byłby on spanielem -
Przecudownym przyjacielem.
Mogłabym zostać magikiem,
Podróżować świstoklikiem,
Bo zachwyca mnie Hermiona -
Czarodziejka, żona Rona.
Muszę szepnąć wam na ucho,
Że w gardełku mi już sucho...
Dużo mam do powiedzenia,
Lecz dziś rzeknę "do widzenia"!
Uśmiechniętą, z silną wolą,
Jasne włoski mam na głowie
I o sobie wam opowiem.
Jeśli znacie mnie to wiecie,
Że szaleję na parkiecie,
Zdarza mi się porysować
I na rolkach lawirować.
Chociaż kocham swego brata
Pawła, co ma cztery lata,
To się często denerwuję,
Gdy ten psotnik coś zepsuje.
Lubię pluskać się w basenie
I ogromne mam marzenie:
Gdy dostanę wreszcie pieska
Skapnie mi ze szczęścia łezka.
Może byłby to terierek -
Świetny kumpel na spacerek.
Może byłby on spanielem -
Przecudownym przyjacielem.
Mogłabym zostać magikiem,
Podróżować świstoklikiem,
Bo zachwyca mnie Hermiona -
Czarodziejka, żona Rona.
Muszę szepnąć wam na ucho,
Że w gardełku mi już sucho...
Dużo mam do powiedzenia,
Lecz dziś rzeknę "do widzenia"!
czwartek, 3 października 2013
Dla Cioci Ireny
Siedząc w pracy, robiąc ceny,
Piszę dla Cioci Ireny.
Rzadko panią tą widuję,
Lecz ją lubię i szanuję.
Taka ciepła z niej kobieta...
Zawsze szczerze się uśmiecha
I kieruje naszym rodem
Odkąd byłam jeszcze smrodem.
Przeogromna to otucha
Mieć w kompanii tego druha
I choć nie ma mnie dziś z Wami
Ślę całusy z uściskami :*
Piszę dla Cioci Ireny.
Rzadko panią tą widuję,
Lecz ją lubię i szanuję.
Taka ciepła z niej kobieta...
Zawsze szczerze się uśmiecha
I kieruje naszym rodem
Odkąd byłam jeszcze smrodem.
Przeogromna to otucha
Mieć w kompanii tego druha
I choć nie ma mnie dziś z Wami
Ślę całusy z uściskami :*
Subskrybuj:
Posty (Atom)